Anton Schimser (1790-1838) był rzeźbiarzem, który pozostawił po sobie ważny ślad na Łyczakowie lat 20. i 30. XIX w. i zapoczątkował trwającą przez kilka pokoleń dynastię związaną ze sztuką sepulkralną był
Schimser urodził się w 1790 r. w Wiedniu. Pierwsze kroki w fachu stawiał w pracowni ojca, również rzeźbiarza, później studiował na Akademii Sztuk Pięknych w rodzinnym mieście, a następnie w Monachium i Paryżu, które były wówczas wiodącymi ośrodkami kształcenia artystów w Europie. Lwów i pomniki nagrobne nie były jego marzeniem – miał aspiracje akademickie, chciał wykładać w krakowskiej ASP, ale został odrzucony ze względu na słabą znajomość polskiego. Zanim przyjechał do Galicji, mieszkał w Rzymie i Bratysławie.
Nieoczekiwanie talent młodego artysty wsparła wywodząca się z Wielkopolski książęca rodzina Ponińskich – mając zaledwie 23 lata wykonał on szereg prac dla ich rezydencji na Podolu, (ta sama rodzina zamówiła potężne epitafium dla zmarłych dzieci u jednego z najwybitniejszych rzeźbiarzy klasycyzmu, Bertela Thorvaldsena). Z takimi referencjami Lwów przyjął artystę z otwartymi ramionami, a rodziny arystokratyczne prześcigały się w zamawianiu kolejnych dekoracji do swoich pałaców. Pracował im. in. dla Zamoyskich, Chołoniewskich (pałac nie zachował się), Cieleckich (zachowała się brama wjazdowa i dwa lwy w pałacu wykupionym później pod fabrykę przez Baczewskich), ale również dla nowej burżuazji, Niemców i Austriaków, którzy osiedlali się we Lwowie po przyłączeniu Galicji do państwa Habsburgów. Spacjalnością Antona Schimsera były sceny zaczerpinięte ze starożytnych mitologii, niezwykle popularne w okresie mody na klasycyzm.
Podobnie, jak jego poprzednik i przez pewien czas – konkurent, Hartman Witwer, pierwszy klasycystyczny rzeźbiarz niemieckiego pochodzenia osiadły we Lwowie – nie ograniczał się do rzeźby dekoracyjnej, ale pracował także na potrzeby cmentarza. Po śmierci Witwera przejął jego pracownię przy ul. Łyczakowskiej. Badacze naliczyli ponad 20 nagrobków przez niego wykonanych, które zachowały się do naszych czasów. Również w sztuce sepulkralnej Schimser czerpał z motywów mitologicznych, tworząc nierzadko kompozycje składające się z wielu postaci, niejako zastygłe kadry o rozbudowanej symbolice. To on wprowadził do ikonografii Cmentarza Łyczakowskiego niezwykle popularną postać Hypnosa – greckiego boga snu. Przybierał on postać skrzydlatego młodzieńca o zamyślonej twarzy, a jego atrybutem są bukiety i wieńce z maku (symbol snu) oraz zgaszona pochodnia (ciemność, koniec życia).
Najciekawsze nagrobki autorstwa Antona Schimsera znajdują się na polach 7. i 10. Cmentarza Łyczakowskiego. Jest to m. in. kompozycja na grobie członków rodzin Breuerów, Tranklów i Weiglów, przedstawiająca Hypnosa z bukietem maku, który jako mistrz jakiejś tajemniczej ceremonii prowadzi za rękę kobietę, która pokornie schyla głowę. Z drugiej strony towarzyszy jej młodzieniec trzymający lacrimarium – starożytne naczynie na łzy. Widz rozumie, że oto jest świadkiem wyjątkowego momentu – przekroczenia granicy między życiem a śmiercią, wiecznym snem. Kolejnym ciekawym nagrobkiem jest stojący nieopodal nagrobek Julianny Nevather. Widzimy tu scenę koronacji – centralna postać z zamkniętymi oczami, krocząc po schodach w dół, przyjmuje koronę z gwiazd, symbol wiecznej nocy, z rąk jakiejś mitycznej postaci. Obok czeka skrzydlaty geniusz z gałęzią palmową – symbolem zwycięstwa.
Anton Schimser wykonywał także monumentalne nagrobki w formie sarkofagów czy obelisków. Zamawiali je ludzie o ugruntowanej pozycji życiowej, tacy jak choćby Jan Hausner, właściciel domu bankowego Hausner i Violland (Schimser pracował także przy wystroju nowego skrzydła wspomnianego banku przy zbiegu Wałów Hetmańskich i ul. Kopernika) czy gubernator Galicji baron Franz von Hauer. Nagrobek ostatniego nawiązuje wprost do prac mistrza Schimsera – Antonia Canovy, który w nagrobku papieża Klemensa XIII wykorzystał motyw bramy w zaświaty, przejścia przez którą strzegą dwa lwy. Identyczny motyw zobaczymy na Cmentarzu Łyczakowskim, na polu 7. Wpływ twórczości Canovy na Schimsera widać także w kompozycji pomnika upamiętniającego Hauera w kościele dominikanów, który łudząco przypomina grób Vittoria Alfieri we Florencji.
Wzruszające są nagrobki, na których artysta sportretował pozostających w żałobie bliskich – w tej grupie szczególną uwagę zwraca nagrobek Rozalii Mieleniewskiej*, z postacią pogrążonego w smutku mężczyzny i wizerunkami siedmiorga zapłakanych dzieci (najmłodsze to jeszcze niemowlę) otaczających trumnę. Zbieg okoliczności sprawił, że Anton Schimser zakończył swoją karierę bardzo podobnie jak Hartmann Witwer – nagrobkiem wdowca z dzieckiem opłakującym zmarłą żonę (nagrobek Josephy Morawetz, pole 22).
Anton Schimser zmarł bezpotomnie w 1838 r. we Lwowie. Pochowano go na Cmentarzu Łyczakowskim (pole 11). Skromny nagrobek wykonał jego uczeń i kontynuator tradycji klasycznej w sztuce sepulkralnej – Paul Eutele. Pracownię po śmierci rzeźbiarza przejął jego brat, Jan.
* nagrobek odnowiony ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
źródła:
Nicieja S., Ogród snu i pamięci, 2010
Мельник I., Загайська Р., Антон Шімзер на кам’яницях і цвинтарях Львова https://zbruc.eu/node/32816 (dostęp 22.09.2020)